Pił już bez umiaru. Przestał liczyć czas. Przestał utrzymywać porządek. Żył bez jakiegokolwiek rytmu. Miał wszystko zapewnione do końca swego marnego życia, o nic nie musiał dbać. Przestał nawet się ubierać. Raj, psiakrew.
Nie golił się, nie mył, tylko pił do nieprzytomności. Czas zlewał się... nawet jeśli sprawdzał datę, to i tak nie pamiętał... W ogóle już niewiele pamiętał…